Na pierwszy ogień idą moje
fejwryt faworki (inaczej zwane chrustem).
Tajemnica w kruchych i
rozpływających się w ustach faworkach, tkwi w bardzo cienko rozwałkowanym
cieście.
Ciasto powinno być tak cienkie, że aż przezroczyste :)
Składniki (ok. 140 sztuk):
- 2 szklanki mąki
- 3 żółtka
- 1 łyżka oleju
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- Szczypta soli
- 1 łyżeczka octu lub spirytusu
- dodatkowo cukier puder
Jak zrobić?
- Zagnieść ciasto (min. 10 minut żeby dobrze napowietrzyć, pod koniec możemy uderzać ciasto wałkiem).
- Ciasto można, ale nie jest to konieczne wsadzić na 30 minut do lodówki.
- Cienko rozwałkować.
- Nożem wykrajać paski i przeciąć na odpowiednią długość faworka.
- Na środku naciąć wzdłuż na ok 1 cm – 1,5 cm i zawinąć w odpowiedni kształt.
Na końcu rozgrzewamy olej,
smażymy do uzyskania złotego koloru z obydwu stron, przekładamy na papier żeby
odciekły z nadmiaru tłuszczu, posypujemy cukrem pudrem i gotowe.
Kaloryczność jednego faworka jest dosyć duża, ale raz w roku można sobie pozwolić ( 1 sztuka około 50 kalorii).
Mm uwielbiam takie delikatne faworki które rozpływają się w ustach:) nie znoszę za to takich sklepowych! One są takie ciastowate, ciężkie i w ogóle nie smaczne!
OdpowiedzUsuńNie nawidze tych sklepowych !!! Są straszne... Nie da się przełknąć tej gęstej mamałygi, która zostaje w ustach ;/ Myślę, że to jest efekt źle i grubo rozwałkowanego ciasta -.-'
UsuńFoch na sklepowe chrusty! Hańba i chamstwo i drobnomieszczaństwo!
Usuń